Dziś (czwartek, 29.06.2023r.) radomskie środowiska patriotyczne na czele z Młodzieżą Wszechpolską i Stowarzyszeniem KoLiber ponownie wezwały do dekomunizacji przestrzeni publicznej w Radomiu.
Wyrażono także solidarność z Marcinem Wiosną, który stanął dziś przed sądem w związku z oblaniem czerwoną farbą pomników Armii Czerwonej
Mimo wcześniejszego apelu do władz miasta z 1 marca br. radomską przestrzeń publiczną nadal szpecą pomniki Armii Czerwonej. Niestety, naszym rządzącym nie przeszkadzają obiekty propagandowe rosyjskiego projektu imperialnego jakim było ZSRR, nawet w obliczu agresji Rosji na Ukrainę i ponownego przebudzenia się rosyjskiego imperializmu.
Potomkowie Polaków mordowanych, bitych, torturowanych i gwałconych przez żołnierzy Armii Czerwonej, muszą dziś żyć w cieniu obiektów wzniesionych ku czci oprawców swoich bliskich, a to wszystko dlatego, że władze miasta nie chcą dokończyć dekomunizacji radomskiej przestrzeni publicznej. Tak trudno sobie wyobrazić jaki ból te pomniki rodzą w sercach radomian, którzy byli gnębieni i prześladowani przez komunistów? Jeśli tak, to wystarczy spojrzeć na Ukrainę. Wszyscy pamiętamy Buczę, Irpień i wiele miejsc gdzie Rosjanie bestialsko mordowali Ukraińców. Niestety, władze Radomia zapomniały o Katyniu, Charkowie czy Miednoje, o miejscach, w których komuniści mordowali najlepszych synów tej ziemi!
Ponownie zaapelowaliśmy także o pozbawienie czerwonoarmisty Michaiła Orłowa i kosmonauty Piotra Klimuka nadanego w latach 70. XX w. honorowego obywatelstwa miasta Radomia.
W wolnej i demokratycznej Polsce, doświadczonej rosyjskim imperializmem, są nadal ludzie, którzy czczą okupantów.
Przypomnijmy, w 1945 roku nie było żadnego „wyzwolenia”, tylko nowe zniewolenie. Te słowa kierujemy w szczególności w stronę liderów lokalnych struktur Lewicy, panów Waldemara Kaczmarskiego i Patryka Fajdka, którzy co roku razem z innymi postkomunistami gromadzą się pod pomnikami Armii Czerwonej, aby uczcić pamięć rosyjskich okupantów. Kierujemy w ich stronę pytanie: czy jeśli wojna na Ukrainie się skończy, to będą panowie jeździć tam, palić znicze i składać kwiaty na grobach najeźdźców? To czemu robicie to tutaj, w Polsce, w Radomiu? Wielu radomian, których przodkowie zostali pokrzywdzeni przez komunistów, twierdzi, że plujecie na ich pamięć. Nie jest wam po prostu wstyd?
Pan Marcin Wiosna podkreślał, że „jest to nie do pomyślenia w normalnym kraju, że próbuje się upamiętniać bandytów”, a także, że „te obiekty wystawione są w miejscu publicznym, z którego powinny zniknąć, zostać zniszczone, a ich gruz należałoby rozsypać na drogę”.
Ojciec pana Marcina Wiosny pod dowództwem żołnierza wyklętego – Tadeusza Zielińskiego ps. „Igła” prowadził działania partyzanckie wymierzone w komunistyczne władze. Jako 22-latek był zatrzymany i skazany za to na dożywotnie więzienie. Zanim jednak został skazany, funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa znęcali się nad nim, zmuszając do spania na betonie, polewali go wodą, uniemożliwiali korzystanie z podstawowych urządzeń sanitarnych, odmawiali pomocy ambulatoryjnej. Matka z kolei została skazana na karę więzienia za to, że oddziałom „Igły” udzielała pomocy poprzez zaopatrywanie żołnierzy w medykamenty.